Marmik
Administrator
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:22, 19 Cze 2013 Temat postu: Telewizja publiczna, a programy dla dzieci |
|
|
Na Onecie przeczytałem dziś:
Cytat: | Prezes TVP Juliusz Braun zdecydował o zdjęciu "Wieczorynki", na której wychowały się przecież całe pokolenia Polaków. Swoją decyzję umotywował tym, że bajki emitowane o 19 każdego dnia mają bardzo małą oglądalność. Co więcej, widzowie "Wieczorynki" to głównie... emeryci. Dzieci stanowią zaledwie 10 proc. widowni. | http://film.onet.pl/wiadomosci/zbigniew-wodecki-protestuje-przeciwko-zdjeciu-dobr,1,5544078,wiadomosc.html
W związku z tym mam pytanie: Czy publiczna telewizja istnieje dla słupków oglądalności, czy też po to by realizować misję?
Akurat moje dzieci chętnie oglądają wieczorynkę i uwielbiają tego kotka, który ziewa przy planszy pożegnalnej. Wieczorynka jest też dla nich (i dla nas) sygnałem, że trzeba się szykować do snu.
Jest też pewnym elementem stałym - łącznikiem dwóch pokoleń, bowiem i rodzice przed dekadami i dzieci dziś oglądają ten sam program.
Jak rozumiem pan Braun zamierza w tym miejscu wstawić więcej reklam, debat lub durnych telenoweli? Może więc misją staje się ogłupianie społeczeństwa?
W szerszym kontekście tego wydarzenia zapytam o to ile TVP ma do zaoferowania najmłodszym widzom? Ile jest programów ocierających się o popularyzację nauki wśród najmłodszych? Zero, albo są przede mną skutecznie ukrywane.
A przecież takie produkcje jak "Detektyw Łodyga", czy też "Adibu" prócz zabawy niosą sporą dawkę informacji o zjawiskach z dziedziny nauk ścisłych.
Jako doświadczenie przejrzałem dzisiejszą ofertę TVP i co mamy dla dzieci?
Od biedy (!) 09:55 Zwierzęta świata - Wróbel miejski spryciarz, 19:10 Wieczorynka - Bolek i Lolek - Król puszczy, odc. 9.
I na tym koniec.
Chcecie coś dla dzieci to musicie włączyć telewizor między 05:25 a 06:00 bo na dwójce emitowano Dwójka Dzieciom - SuperSprytek i Sprytusie - odc. 26 Magiczna Róża.
Ja bym raczej zmienił tytuł z "Dwójka Dzieciom" na "Dwójka pokazuje dzieciom gdzie je ma", bowiem do końca dnia nie było już nic dla dzieci (jest za to Na dobre i na złe, dwa razy M jak miłość i Barwy szczęścia). Nie mam nic przeciwko telenowelom, ale mam przeciwko zaburzeniu zdroworozsądkowych proporcji. Pojawia się wiec pytanie, czy ludzie układający program piorą mózgi widzom, czy też sami mają wyprane mózgi i robią to bo inaczej nie potrafią?
Przyroda nie znosi próżni, więc rynek dla najmłodszych przejęły stacje komercyjne, którym mimo to bliżej do misji niż telewizji ustawowo realizującej misję publiczną.
|
|