Forum www.puck.fora.pl Strona Główna www.puck.fora.pl
Miasto Puck w oczach mieszkańców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anonimowość w sieci

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puck.fora.pl Strona Główna -> Szersze spojrzenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marmik
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:36, 20 Maj 2012    Temat postu: Anonimowość w sieci

Pan Burmistrz Marek Rintz w odpowiedzi na jedno z niedawnych pytań napisał:
Cytat:
… w tym miejscu ponownie proszę wszystkich o cywilną odwagę i podpisywanie się pod zapytaniami w celu i łatwiejszej komunikacji i podejmowania odpowiedzialności za to, co się pisze na forum publicznym.


Jak już napisałem w wątku "Problemy w komunikacji pomiędzy mieszkańcami, a instytucjami", każdy obywatel nie piastujący określonych funkcji ma święte prawo do anonimowości. Czy z niego zrezygnuje, czy też nie to jego sprawa, a publiczne intonowanie w nutę odwagi cywilnej jest niestety, ale zawsze źle widziane. Jeżeli ktokolwiek myśli, że podpisanie się w jakikolwiek sposób zdejmuje choć odrobinę „odpowiedzialności za to, co się pisze na forum publicznym” i podaje to jako argument za podpisywaniem się imieniem i nazwiskiem to delikatnie mówiąc jest w błędzie. Odpowiedzialność jest dokładnie taka sama niezależnie od tego czy ktoś podpisze się Zenon Konkel czy też rapper77.

W sieci w zasadzie nikt nie jest w pełni anonimowy. Przecież mając adres IP łatwo dopasować to do właściciela komputera. Wszak policja znajduje nawet takich ludzi, którzy wykonali jeden telefon z raz użytej karty SIM.

A teraz kolejna sprawa o której pisze Pan Marek Rintz, czyli: „łatwiejsza komunikacja”. Niby jak personalia mają ułatwiać komunikację? Zwłaszcza w sytuacji gdy poruszane są sprawy nie związane z osobą.

Tylko dwa argumenty i oba kompletnie chybione. Pozostaje jeszcze kwestia odwagi cywilnej.
„Odwaga cywilna jest to postawa, która polega na występowaniu w obronie swoich racji, nawet jeżeli wiąże się to z wysokimi sankcjami i kosztami społecznymi. Jej podstawowym elementem jest występowanie pod swoim imieniem i nazwiskiem, czyli podpisywanie się pod swoimi własnymi wypowiedziami.”
Zwracam uwagę na wytłuszczenie - to właśnie jest element definicji, który rozwinę za chwilkę.

Jedynym „neutralnym” argumentem, który faktycznie działa to to, że podanie personaliów z reguły łagodzi formę wypowiedzi, a zatem podpisywanie się swoim faktycznym imieniem i nazwiskiem może spowodować, że nie pojawią się wulgaryzmy i wypowiedzi o wysokim stopniu sarkazmu.

Są jeszcze inne (mniej zacne) przyczyny oczekiwania podawania danych osobowych – zwłaszcza w relacjach mocniejszy/słabszy. Są to głównie:
- chęć zemsty np. poprzez działania utrudniające słabszemu pozytywne załatwienie jakiejś sprawy.
- chęć zdyskredytowania słabszego, który ujawniając dane narazi się na erystyczne ataki wskazujące np. na jego młody wiek, małe doświadczenie, słabe wykształcenie itp.
Jeżeli komuś nie przyświecają powyższe cele to powinien uszanować prawo do anonimowości i w żadnym razie nie domagać się by ktoś wbrew własnej woli, ale na skutek zarzucenia mu braku odwagi cywilnej, porzucił to prawo. Takie działanie również jest opisywane przez zasady dialektyki erystycznej.

Z socjologicznego punktu widzenia, dlaczego ludzie chcą pozostawać anonimowi? Anonimowość daje pewien niewielki bufor (poczucie bezpieczeństwa) i chroni przed działaniami wspomnianymi powyżej. Ułatwia też napisanie krytycznej wypowiedzi. Bez anonimowości mogłoby się okazać, że większość wypowiedzi w relacjach władze-obywatele przypomina słynną piosenkę trenera Jarząbka "Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu".

W naszym kraju obowiązuje zasada, że władzy, nawet takiej terytorialnej, się nie ufa. Taka jest prawda. Po części jest to spuścizna po minionych czasach, gdy właśnie domaganiem się „odwagi cywilnej” można było wyłapać element szkodliwy dla Polski Ludowej. Jednakże i dzisiejsze czasy przynoszą wiele przykładów nakazujących brak zaufania do władzy.
Kolejna sprawa to anonimowość w społeczności lokalnej. Może się tak zdarzyć, że ktoś nie chce by sąsiedzi wiedzieli o tym, że to on domaga się rozwiązań zgodnych z prawem, ale niewygodnych dla sąsiadów, ktoś może również nie chcieć by niesłusznie przypięto mu np. łatkę pieniacza itp. Anonimowość chroni nie tylko taką osobę, ale też jej rodzinę przed ewentualnym częściowym lub całkowitym wykluczeniem z pewnej grupy społecznej dając jednocześnie szanse na zainicjowanie stopniowych zmian.

A teraz kwestia nicków internetowych. Sąd Najwyższy już bodaj w 2009 roku uznał, że nick internetowy podlega takiej samej ochronie jak imię i nazwisko pod warunkiem, że jest stały, używany od dłuższego czasu i łatwo można przypisać go do konkretnej aczkolwiek dla ogółu anonimowej osoby. Jest wówczas tak samo ważny (choć na pewno nie tak znany) jak pseudonimy takie jak choćby wspomniane wcześniej: Bolesław Prus, Or-Ot, Władysław Kopaliński, czy Janusz Korczak.

Przez wiele lat internetowych dyskusji przekonałem się, że ukrycie swoich oficjalnych personaliów jest naprawdę wygodne. W dyskusjach najczęściej pozwala uniknąć protekcjonalnych zachowań ze strony starszych lub lepiej wykształconych interlokutorów. Zdarzyło mi się kiedyś nie zgadzać z pewnym internautą i pewnie bym tego nie wyartykułował, gdybym wiedział, że jest doktorem habilitowanym, a tak wyszła z tego ciekawa dyskusja. Wielokrotnie byłem też świadkiem tego, że adwersarze obrzucają się inwektywami dotykającymi spraw osobistych, kompletnie niezwiązanych z przedmiotem sporu. Często wypominany jest wiek, wykształcenie, a nawet wykonywany zawód. Żeby daleko nie szukać to przypomnę tylko, że na forum konkurenta Pana Rintza na fotel burmistrza przyznałem się do wykształcenia technicznego, co w krótkim czasie stało się orężem w rękach jednego użytkowników, który zarzucił mi nieodpowiednie wykształcenie do zabierania głosu w sprawie. Do tego dołożył jeszcze hipotezę o moim wieku, który jakoby wskazywał na zerowe doświadczenie życiowe.
Takie dryfowanie dyskusji widziałem wystarczająco wiele razy by być całkowicie pewnym, że im mniej wiedzą o sobie interlokutorzy tym większa wagę powinni przywiązywać do merytorycznej treści wypowiedzi. Nie zawsze się tak dzieje, ale piszę jak powinno się dziać.

Reasumując, anonimowość pozwala uwolnić dyskusję z obciążenia ograniczeniami wynikającymi z tego kto kim jest, a skupić się jedynie na sferze merytorycznej, czyli co kto mówi/pisze. Skutkiem ubocznym anonimowości jest zwiększona tendencja do używania ironii lub sarkazmów, ale nie sądzę by odpowiednio przygotowany dyskutant nie potrafił z tego wybrnąć. Po prostu, zamiast dawać prztyczka uwagami o odwadze cywilnej wystarczy w odpowiedni sposób poprosić o zmianę formy stawianych pytań i tez.

Przyznam, że warto czasami sięgnąć do klasyka i przygotować się do tego by głos w dyskusji brzmiał wystarczająco poważnie (co nie oznacza porzucenia ironii). Nie jest to obszerne opracowanie, ale od niego warto zacząć: Artur Schopenhauer „Erystyka, czyli o sztuce prowadzenia sporów.” Choć może się wydawać, że jest to poradnik jak wyprowadzić w pole przeciwnika w dyskusji, to autorowi przyświecał inny cel – pokazać jak rozpoznawać i bronić się przed niemerytorycznymi zaczepkami. W tym względzie jest to korzystne też do ewentualnej refleksji nad swoimi własnymi wypowiedziami. Oczywiście, przestarzała systematyka i przykłady Schopenhauera były już wielokrotnie krytykowane, ale od czegoś trzeba zacząć. Potem można przeczytać np. całkiem ciekawą, ale i znacznie grubszą książkę Marka Kochana „Techniki erystyczne w publicznych sporach”, gdzie m.in. rozłożono na czynniki pierwsze debatę pomiędzy A. Lepperem i J. M. Rokitą – spór, w którym licytacja na słowa miała większe znaczenie, niż racjonalność jakichkolwiek argumentów.

Na koniec dodam tylko, że czasami odwaga cywilna, o którą apeluje Pan Marek Rintz ma tyle wspólnego z odwagą, co krzesło elektryczne z krzesłem. Wygląda podobnie, ale służy czemu innemu.

PS
Może to nieadekwatny przykład, ale przypomnę, że władze samorządowe wybieraliśmy anonimowo (w sposób niejawny). Anonimowo rozliczymy przy następnych wyborach. Czy to oznacza, że brak nam odwagi cywilnej czy też, że korzystamy z prawa jakie niesie za sobą demokracja?
.


Ostatnio zmieniony przez Marmik dnia Pon 9:11, 21 Maj 2012, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puck.fora.pl Strona Główna -> Szersze spojrzenie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin