Forum www.puck.fora.pl Strona Główna www.puck.fora.pl
Miasto Puck w oczach mieszkańców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Postać ks. Jana, a "ciemna strona" Pucka w EZP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puck.fora.pl Strona Główna -> Puck w mediach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marmik
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:24, 27 Cze 2012    Temat postu: Postać ks. Jana, a "ciemna strona" Pucka w EZP

W ostatnim Echu Ziemi Puckiej ukazał się obszerny artykuł o osobie księdza Jana Kaczkowskiego pt. "Moje życie to nie ściema". Ponieważ sprawa w pewnym stopniu dotyczy miasta i jego życia, no i pojawiała się w lokalnych mediach, a nie gdzieś tam w sieci na jakimś serwisie lub blogu, to pokuszę się o pewien komentarz wybranych fragmentów.

Oprócz odrobiny raczej powszechnie znanej historii, w artykule pojawiła się też informacja, której oficjalnie nie znałem. Oczywiście słyszałem plotki, ale jak to z plotkami, podchodzę do nich z rezerwą. Tu jednak można uznać, że w zasadzie pewnikiem jest wydanie przez Metropolitę Gdańskiego dekretu nakazującego księdzu Janowi skupić się na pracy związanej z posługą kapłańską i hospicjum (zapewne stąd zniknięcie nazwiska Księdza z wykazu nauczycieli). Jest to niezwykle wyraziste zważywszy na fakt, że w ubiegłym roku abp. Głódź własnoręcznym podpisem upoważnił ks. Jana do podjęcia działań w celu utworzenia zespołu szkół katolickich. Argumenty musiały być na tyle mocne, że dla dobra Kościoła arcybiskup podjął tak drastyczną (zwrot praktycznie o 180 stopni) decyzję. Myślę, że nie bez znaczenia było tu wciągnięcie osoby księdza Jana w minioną kampanię wyborczą do samorządu, gdzie - może nawet mimo woli - stał się "wizytówką" komitetu wyborczego Arkadiusza Gawrycha. Niejako na potwierdzenie tej tezy należy przypomnieć, że na stronie internetowej owego komitetu znalazły się m.in. informacje o wizycie ks. Jana w "Dzień dobry TVN", choć wizyta ta miała związek z dniem zadusznym i umiejętnością poradzenia sobie po śmierci bliskich, a także fragment wpisu ks. Jana z profilu na Facebooku, w którym deklarował oddanie głosu na konkretnego kandydata, aczkolwiek niewymienionego z nazwiska. Niektórzy uważali, że to nie agitacja i z prawnego punktu widzenia mieli rację. Niestety, ale jest też aspekt etyczny. Umieszczenie tego wpisu na stronie internetowej komitetu wyborczego, na której przy okazji oczerniono jednego z kontrkandydatów informacją, że jakoby sam nabił sobie głosów w internetowym sondażu, jest czymś co nie mieści się w przyjętym przeze mnie zakresie działań dopuszczalnych.

Wracając do dekretu to uważam, że przynosi tylko same korzyści ratując księdza Jana przed utratą dobrej opinii tam gdzie jeszcze jest to możliwe. Okazuje się, że potrzeba interwencji biskupa, by zawrócić kogoś z równi pochyłej. W tym kontekście uważam, że - jak to nazwał ksiądz Jan - donosy burmistrza i dyrektor gimnazjum, przysłużyły się mu bardziej niż sobie to wyobraża, ale nawet nie chodzi tu o przysługę dla księdza Jana, a o przysługę dla hospicjum.
Niestety, IMHO ogólne szkody poczynione w wizerunku są już nie do naprawienia i spora grupa ludzi zrażonych do wszelkich inicjatyw firmowanych teraz już tylko nazwiskiem przyjaciela księdza Jana, po prostu przestanie wspierać nawet te, które naprawdę warto.

Przy okazji wyszła na jaw dziennikarska nierzetelność. Chodzi o fragment:
Cytat:
Tak było np. z nienawistnymi i agresywnymi wpisami na forach. W jednym z nich autor wytknął księdzu, że ten z dwójką znajomych jechał hospicyjnym autem do kina. "Za nasze? Hospicyjne? Społeczne?" - pytał autor. - Bardzo zabolało - przyznaje ks. Jan.

Z ciekawości odszukałem ten post i brzmi on tak:
pecek (gość) na forum puck.naszemiasto.pl napisał:
Czy ks.Jan kupuje paliwo do samochodu za własne pieniądze na prywatne wycieczki? Pytanie dotyczy np. wycieczek do kina w Gdyni w 2 osoby na wieczorne seanse dużym samochodem oklejonym ,,ZAKUP TEGO POJAZDU DOFINANSOWAŁ PAŃSTWOWY FUNDUSZ REHABILITACJI OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH". Czy to jest etyczne zachowanie? W czasie Wielkiego Postu?

Po pierwsze, w poście nie ma pytań jakie w cudzysłowie umieścili autorzy artykułu. Umieszczenie pytań w cudzysłowie oznacza cytowanie, w tym wypadku cytowanie... niezapisanych tam słów!
Po drugie, ten post nie wygląda ani na nienawistny, ani na agresywny (ale prawdą jest, że wiele innych takich właśnie jest). Moim zdaniem napisał go ktoś, kto widział taką sytuację i która go wzburzyła. Zapytał, chyba raczej retorycznie czy takie postępowanie jest etyczne. Nawet chyba nie chodzi tu o to czy ksiądz Jan tak po ludzku "miał prawo" sobie pojechać, ale to jaka etyka ujmuje takie działanie jako bez zarzutu.
Po trzecie, ksiądz Jan, mając wyjątkową i może niepowtarzalną możliwość publicznego zdementowania tej informacji (lub wyjaśnienia okoliczności) nie zrobił tego, co można odczytywać jako przyznanie racji autorowi wpisu, a przez to słowa "Bardzo zabolało" stają się jedynie zapisem odczuć co do publicznego wytknięcia tego zajścia.
Podobnie nie odniósł się w ogóle (a wydaje się, że miał możliwość zasugerowania autorom artykułu) do przewijających się zarzutów o używanie hospicyjnych samochodów przez Zespół Szkół im. Macieja Płażyńskiego, co sprawia, że aura tajemniczości, niejasności trwa i daje pole do dalszych spekulacji. Nie mogę tego zrozumieć, bo wydaje mi się, że mając możliwość przedstawienia rzetelnych wyjaśnień można przynieść tylko korzyści dla wizerunku. Brak takich wyjaśnień jest niczym innym jak argumentum e silentio dla wszystkich oceniających prawdziwość hipotezy.

Jakby na potwierdzenie powyższego wywodu przytoczę inny fragment artykułu [wytłuszczenia moje]:
Cytat:
W mieście roiło się od plotek w których mieszkańcy snuli domysły co do kondycji zdrowi księdza. To wtedy nakłoniliśmy księdza do rozmowy.
- To był dobry moment - przyznaje ksiądz. – Bo uspokoiły się nastroje, wyciszyły emocje, a ludzie bardzo życzliwie podeszli do artykułu.

Tym razem w tekście oprócz streszczenia dziesięcioletniej działalności księdza Jana nie ma kompletnie nic co pozwoliłoby uspokoić nastroje, uciąć plotki i odbudować nieco nadwątlona reputację. W tym wymiarze piątkowy artykuł uważam za wielką porażkę.

Na zakończenie poruszę jeszcze kwestię poczucia humoru bohatera artykułu oraz jego styl bycia, który - jak napisano w artykule - bywa źle odbierany. Oczywiście nie namawiam nikogo by stał się kimś innym, ale sytuacje wymuszają różne zachowania i trzeba je dostosować do aktualnych warunków. Ciężko oczekiwać, że np. luzacki styl, który podoba się młodzieży przypadnie do gustu także osobom starszym. Jeżeli intencja lub przekaz jest niejasny i niedostosowany do odbiorcy to nie ma się co dziwić, że coś zostanie opacznie zrozumiane. Dlatego tak ważne jest by - oczywiście do pewnego stopnia - wypośrodkować zachowania, zwłaszcza jeżeli jest się osoba publiczną.
Jak się okazuje ksiądz Jan chyba czasami czyta fora, więc mam nadzieję, że prócz odczuwania bólu w czasie czytania krytyki, nie pozostanie na nią głuchy i skłoni go ona do licznych refleksji. Jak to już kiedyś napisałem, nie jest sztuką spojrzeć rano w lustro i zobaczyć porządnego człowieka. Sztuką jest setki razy pytać siebie samego, czy aby w danym momencie postąpiłem słusznie.

Na sam koniec pragnę wyrazić nadzieję, że ksiądz Jan szybko dojdzie do zdrowia, czego ja i pewnie bardzo wielu innych mieszkańców Puck mu z całego serca mu życzymy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puck.fora.pl Strona Główna -> Puck w mediach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin