Marmik
Administrator
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:02, 25 Lis 2010 Temat postu: Puck kurortem? Czy warto? |
|
|
Turystyka to słowo-klucz, które przewija się zawsze gdy porusza się sprawy rozwoju Pucka. Opaczne rozumienie tego pojęcia przez większość mieszkańców powoduje, że niemal nikt nie zadaje pytań o to, co tak naprawdę należy rozumieć pod pojęciem turystyki w ujęciu lokalnym z uwzględnieniem szeroko rozumianej specyfiki miasta. Dla wielu turystyka oznacza mniej więcej tyle co „pieniądze” (albo nieco szerzej „przychody”). Jak się okazuje, po jakimś czasie ludzie zaczynają dostrzegać inne sprawy, czego przykładem jest Sopot, w którym turystyka stała się niemal gałęzią przemysłu i mleczna krową dla miejskiego budżetu. Ale, ale... czy wszystkim się to podoba i chcą bezgranicznie wspierać turystyczny rozwój miasta? Okazuje się, że w pewnym momencie ludzie mają już dość, bo wychodzi na jaw, że ta mleczna krowa zżera piękną zieloną trawę, a co gorsza robi olbrzymie brązowe i śmierdzące placki.
A propos ostatnich wyborów na prezydenta Sopotu pojawił się komentarz, który przez przypadek przeczytałem (przez przypadek, bo niemal nie czytuje prasy poza specjalistyczna i typowo lokalną). Artykuł ów zawierał dość uproszczoną próbę wytłumaczenia podziału głosów w wyborach na prezydenta Sopotu. Jak wynika z suchych faktów, w regionie o największym natężeniu turystyki poparcie dla dotychczasowego włodarza jest mniejsze, co (nieco spłycając) spróbowano wytłumaczyć tak:
M. Sterlingow napisał: | ...gdy przychodzi do wyborów to głos mają mieszkańcy. Ci, choć cenią sobie życie w bogatym kurorcie, nie zawsze są gotowi tolerować wszystko, co ściągają ze sobą turyści – nocne hałasy, tłok i brak miejsc parkingowych. Dyskusja na temat tego, jak dużo mieszkańcy mają poświęcić w imię rozwoju miasta, trwa już od dawna. |
Przez wiele lat mieszkałem w jednym z tzw. kurortów. Wyprowadziłem się z niego między innymi ze względu na wszelkie uciążliwości związane z turystyką, jednakże nadal śledzę zmiany jakie tam zachodzą i analizuję mechanizmy zarabiania na turystyce. Jednoznacznie można stwierdzić, że na turystyce nie zarobią biedni lub niezaradni, czyli ci, którzy przysparzają najwięcej "trosk" w każdy mieście. Co więcej, bezmyślne "uwolnienie" rynku turystycznego najczęściej sprowadza przedsiębiorców i handlarzy spoza regionu. Ci ludzie mają doświadczenie, wiedzą jak zarobić i mają kapitał by rozpocząć działalność. Stąd prosty wniosek, że będą bezkonkurencyjni dla większości mieszkańców Pucka. Kolejnym wnioskiem jest to, że zarobione pieniądze w większej części nie zostaną w Pucku tylko wyjadą np. do innego województwa. Oczywiście nawet w przypadku takiej "dzikiej turystycyzjacji" miasto coś tam zyskuje, ale trzeba się zastanowić nad prostym stosunkiem zysków do strat. Zyski na pewno nie będą takie by uwolnić mieszkańców od trosk wynikających z życia codziennego. Poza tym zanim zacznie się zarabiać to trzeba wyłożyć naprawdę spore sumy, a to nie spodoba się tym, którzy zamykając furtkę wchodzą w głębokie błoto, a taka sytuacja ma miejsce na wybranych ulicach praktycznie każdego z puckich osiedli. Jedynie mieszkańcy bloków mogą być tu niezorientowani, bo w zasadzie niemal wszędzie mają chodniki.
Posługując się słowami Sterlingowa można powiedzieć, że w wielu kurortach trwa dyskusja nad tym co zyskano, a co stracono i co należy naprawić. W Pucku można podjąć taką dyskusję na innej płaszczyźnie tzn. co można zyskać, a co można stracić. Mowa o przyszłości, więc jest czas by to dobrze rozważyć, podczas gdy większość podchodzi do tego na zasadzie: Najważniejsze to ściągnąć tu dużo turystów, a potem się zobaczy.
Czy Puck naprawdę powinien być kurortem? Może i tak, ale kierunek rozwoju turystyki powinien być przemyślany (może skierowany początkowo do węższego sektora) i powiązany z szeroko rozumianymi możliwościami Pucka. Mówienie o tym, że Puck ma wielkie możliwości (a tak mówili niemal wszyscy tegoroczni kandydaci na burmistrza) jest nieporozumieniem. Nie wiem z czego to wynika. Czy z ignorancji, czy niezrozumienia podstawowych spraw, czy w końcu z zapatrzenia na inne miasta? Tak czy owak, Puck ma ograniczone możliwości rozwoju turystycznego i od zrozumienia tych ograniczeń należy zacząć myślenie o strategii zmian na tym polu. Z reguły osoby mówiące o turystyce nie mają pojęcia o tym zjawisku, jego rodzajach i cechach. Może warto zacząć od uzupełnienia wiedzy w tej materii?
|
|