Forum www.puck.fora.pl Strona Główna www.puck.fora.pl
Miasto Puck w oczach mieszkańców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wolność wyboru

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puck.fora.pl Strona Główna -> Szersze spojrzenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marmik
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:00, 20 Lis 2010    Temat postu: Wolność wyboru

Zbliżaja sie wybory samorządowe.
Jak przy wszystkich wyborach, na pewno niedługo w telewizji usłyszycie (albo już usłyszeliście), że udział w głosowaniu to Wasz obywatelski obowiązek. Guzik prawda. To Wasze prawo. Czy z niego skorzystacie czy nie to właśnie kwestia wolności wyboru. Pewnie ktoś powie, że wówczas nie będziecie mieć prawa do krytyki. Suwak prawda (guzik już był). Będziecie mieli pełne prawo zarówno do krytyki jak i nieczęstych w naszym narodzie pochwał.

Zapewne w niedzielę katolicy usłyszą w kościołach modlitwę o wsparcie Ducha Świętego w podjęciu mądrego wyboru. To akurat nie zaszkodzi, ale trzeba sobie zadać proste i fundamentalne pytanie:

NA ILE ZADALIŚCIE SOBIE TRUD, BY WSPARCIE TO BYŁO NIEPOTRZEBNE?

To dokładnie jak ze Św. Krzysztofem. Niby ma chronić kierowcę, ale na ile ów mu w tym pomaga? Choćby spuszczając nogę z gazu.

Pozdrawiam i zachęcam do refleksji. Także nad sobą. Może to sprawi, że za cztery lata będziemy mieli możliwość dokonania w pełni świadomych wyborów. Tegoroczne (jak i poprzednie) dla olbrzymiej rzeszy Pucczan takie nie będą (z winy zarówno kandydatów jak i samych wyborców). Niemniej, kropla drąży skałę nie siłą, a częstotliwością padania.

Marmik


Ostatnio zmieniony przez Marmik dnia Sob 17:00, 20 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
darias




Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:15, 20 Lis 2010    Temat postu: Refleksje nad obowiązkiem.

Zacznę od refleksji nad obywatelskim (wyborczym?) obowiązkiem. Zdaje się, że to nie przypadek, iż u części społeczeństwa (może nawet wciąż jeszcze u większości) pokutuje przekonanie o takowym (obowiązku) - wszak kilka pokoleń wychowano-indoktrynowano w "jedynej i słusznej ideologii" (właściwie idei) epoki komunizmu, tzw. sprawiedliwości społecznej. Ekipy rządzące wypaczyły nam tę sprawiedliwość, naginając ją w stronę „sprawiedliwości dla wybranych”. Wszyscy mieliśmy być odpowiedzialni. Wpajano w nas tę odpowiedzialność głównie jako obowiązki wobec społeczeństwa i kraju, ale nigdy nie dano nam prawa decydowania, czy chcemy być w obowiązku wobec społeczeństwa i kraju w taki sposób, że będąc jego integralną częścią czujemy ten związek i świadomie chcemy funkcjonować w nim na zasadzie interakcji. Teraz, w demokracji, mamy już taką możliwość, ale czy chcemy i potrafimy z niej korzystać? Wydaje mi się, że wciąż zapominamy, że wybory to jedno z podstawowych praw w państwie demokratycznym. Z moich obserwacji wynika, że nader zbyt często z niego rezygnujemy i to w bardzo nieodpowiedzialny sposób. Często z lenistwa, z mylnego przekonania, że nasz głos (przecież ledwo jeden) i tak nie wpłynie na wynik, nic nie zmieni. Proszę też zauważyć, że niemal wszyscy kandydaci namawiając nas (wyborców) do wzięcia udziału w wyborach, odwołują się bądź to do niewykorzystanych możliwości i zmarnowanego czasu i potencjału przez dotychczasowych radnych (nowo kandydujący), bądź też podkreślają własne, dotychczasowe zasługi (ubiegający się o reelekcję). W zasadzie to normalne, ale istotne w tym jest to, że tak jedni, jak i drudzy odwołują się do „obowiązku”. Pierwsi przekonują, że naszym (wyborców i ich(?)) obowiązkiem jest zmienić ten stan rzeczy, a drudzy, że naszym (jw.) obowiązkiem jest kontynuować rozpoczęte działania. Spłyciłem to nieco, ale to na potrzeby wywodu. Tym samym więc umacniają siebie i nas w poczuciu obowiązku i stąd na drugi plan schodzi świadomość, że wybory to prawo do włączenia się w proces budowy i umacniania społeczeństwa demokratycznego, w proces rozwoju samorządności i powszechnym uczestnictwie we własności i władzy samorządu. Myślę tu o różnych formach współgospodarzenia, o aktywnym udziale w pracach samorządu (np. projekty i inicjatywy obywatelskie, interpelacje składane poprzez radnych). Problemy naszej „Małej Ojczyzny” czy naszego miasta musimy rozwiązać wszyscy razem, a to wymaga kompleksowego działania i z całą pewnością nie kończą się na postawieniu „X” na karcie do głosowania. To dopiero początek, taki podpis pod kontraktem, jaki zawieramy z tymi, którzy utworzą przyszłe rady miast i powiatów czy będą burmistrzami. I to niezależni, czy zostaną nimi akurat ci, przy których ten „X” postawiliśmy. Kimkolwiek nie będą nowi radni i burmistrzowie, będą reprezentantami całej miejskiej czy powiatowej społeczności i jeżeli naprawdę szliśmy na te wybory, żeby wpłynąć na przyszłość miasta-powiatu, to niezależnie od wyników wpływajmy na nią – to właśnie m.in. wynika z naszego prawa wyborczego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
darias




Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:14, 22 Lis 2010    Temat postu: Szerszy kontekst?

Niejako w odniesieniu do "wolności wyboru" zarysowała mi się dzisiaj inna refleksja, choć opierając się na własnych przekonaniach, normalnie bym jej do siebie nie dopuścił. Otóż zaczepił mnie dzisiaj w południe znajomy z miasta i co było do przewidzania, zaczął rozwijać wątek wyborów-właściwie wyników wyborów. Pominę cały jego wywód nt. domniemanych przyczyn stanu rzeczy, a skupię się na konkluzji: "...teraz będziemy musieli wybierać mniędzy większym, a mniejszym złem". Zawsze mnie ujmowało takie podejście do dylematów, zwłaszcza w moralnym aspekcie. Zło wszak złem pozostaje zawsze, czy jest "małe", czy "duże". W tym konkretnym wypadku (o ile dobrze zrozumiałem mojego rozmówcę, bo już nie było możliwości dopytania go z uwagi na "oj! spóźnię się na spotkanie" - czyżby kolejne, jak ze mna?) chodziło o "zła" typu A. Gawrych i M. Rintz. Zastanawiam się przez to, czy idąc do wyborów, mamy wybierać dla siebie "zło"? Jest przy tym zupełnie nieistotne, czy mniejsze, czy większe, ale jak z takiego przekonania ma wyniknąć coś dobredo, skoro już u podsta wyboru leży owo "zło".
Ciekaw jestem Waszego zdania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marmik
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:07, 22 Lis 2010    Temat postu:

Nie doszukiwałbym się tu jakiegoś drugiego dna. "Zło" jest tu tylko figurą retoryczną oddającą to, że żaden kandydat nie spełnia oczekiwań określonego wyborcy. A że najczęściej każdy kandydat ma w swoim programie/sposobie bycia itd. coś czego nie akceptujemy to traktowane jest to jako "zło". To taka cecha narodowa, przy czym uważam, że jest ona następstwem zarówno tendencji do narzekania jak i faktycznej mizerii wyboru (co jakby jest tematem na jeszcze szerszą dyskusję, wykraczającą poza ramy tego tematu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marmik
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:16, 07 Sie 2013    Temat postu:

Sprawa Hanny Gronkiewicz-Waltz dostarcza ciekawego przykładu jak to najwyższe osoby w państwie namawiają do... niekorzystania z prawa do wyboru. W sumie niepójście na referendum to też jakiś wybór, ale warto przypomnieć, że czy ktoś pójdzie czy nie to dla niego drukuje się kartę głosowania, oblicza potrzebny personel itp. Innymi słowy jeżeli ktoś nie pójdzie na wybory to tak jakby nie poszedł na stołówkę na obiad za który zapłacił. Nie ma przymusu, ale czy to mądre?

Co więcej namawianie (premier) i dawanie złego przykładu (prezydent) to osłabianie społeczeństwa obywatelskiego. Nie wnikam czy chodzi o to, by referendum zostało uznane za nieważne (tj. weźmie udział mniej niż 389 430 głosujących), ale zgadzam się z twierdzeniem, że czołowe osoby w państwie powinny świecić przykładem, a nie ostentacyjnie negować ideę prawa wyborczego. W tym kontekście ich zachowanie muszę uznać za skandaliczne.


Mimo unikania tematyki politycznej muszę przytoczyć słowa Pana Prezydenta w kwestii przyszłości idei referendum:
Cytat:
Prezydent podkreślił także, że także dlatego wkrótce pojawi się projekt zmian w przepisach dotyczących referendów. Ma on zwiększyć uprawnienia obywateli w zarządzaniu miastem przez referenda, ale merytoryczne.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Zastanawia mnie kto będzie decydował czy referendum jest merytoryczne czy nie? Urzędnicy? Radni?


Ostatnio zmieniony przez Marmik dnia Śro 14:49, 07 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puck.fora.pl Strona Główna -> Szersze spojrzenie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin